BŁĘKITNA SUKIENKA I PASTELOWY MANICURE

Błękitna sukienka skradła moje serce, pastelowa wyspa również... Dlatego właśnie dzisiejszy wpis powstaje w wyjątkowych okolicznościach i w bardzo wyjątkowym miejscu, a mianowicie na pastelowej włoskiej wyspie Procida. Jest późny wieczór, niedziela, za oknem mam ogromne kaktusy i feerię pastelowych budynków. Piszę teraz, bo tak bardzo się cieszę, że tu jestem, że prawdopodobnie jutro czy pojutrze wpis wyglądałby nieco inaczej – byłby pozbawiony tych wszystkich pozytywnych emocji, które mam w sobie w tym momencie. Po całym dniu spędzonym w Neapolu, po ogromnej ulewie, ze zmoczonymi butami i przemoczonymi do suchej nitki kurtkami dotarliśmy dzisiaj ok. godziny 16 na Procidę, czyli do celu naszego weekendowego wypadu do Włoch. Neapol mnie nie zauroczył, natomiast Procida nie dość, że zaskoczyła pozytywnie pogodą (mimo prognoz, nie padało i dzięki temu udało nam się zrobić zdjęcia, które dzisiaj Wam zaprezentuję), to pastelowe budynki i włoski klimat zupełnie skradły moje serce. Wiecie co dzisiaj robiłam? Chodziłam po wyspie i cały czas mówiłam sama do siebie „wow, jak tu jest pięknie!”, „jaki piękny budynek”, „ale super pogoda!” i tak w kółko. 😀 Mogłam pozwolić sobie na założenie błękitnej sukienki, conversów i było naprawdę cudownie. Jedynie włosy nie do końca poradziły sobie w tę pogodę – jest dosyć wilgotno, dlatego się pokręciły. Ale kto by się przejmował włosami będąc w wymarzonym miejscu! A ja właśnie jestem…